Każde miasto, każda miejscowość raz do roku obchodzi swoje święto. Odbywają się oficjalne spotkania z przemówieniami, zasłużeni dla lokalnej społeczności odbierają odznaczenia. Organizowane są też wydarzenia, których celem jest zapewnienie mieszkańcom dobrej zabawy. Podobnie dzieje się w gminie Komorniki. Tylko z tą zabawą coś jest nie tak. Podczas uroczystego, dorocznego spotkania przyjaciół gminy w Centrum Tradycji i Kultury, 2 czerwca, wójt wręczył ośmiu osobom statuetki Bene Meritus. Następnego dnia odbyła się uroczysta sesja Rady Gminy. Nastrój podczas tych wydarzeń był równie podniosły, jak podczas mszy św. odprawionej w komornickim kościele 4 czerwca w intencji gminy. Dla mieszkańców świętowanie zaczęło się w sobotnie południe w Szreniawie. Narodowe Muzeum Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego jest dobrym miejscem na organizowanie festynu przewidzianego na dużą liczbę uczestników. Parkingi mieszczą mnóstwo pojazdów, teren jest rozległy, jest gdzie rozstawić liczne stragan i scenę. Na niej nieustannie coś się działo. Występowały dzieci przedszkolne i szkolne, popisywali się lokalni wykonawcy i zespoły. W tym roku wszystko to trwało tylko jeden dzień, zakończony wieczornym występem gwiazdy. Ale czy Rafał Brzozowski, znany z publicznej telewizji, to gwiazda? Zdania się podzielone. Najczęściej mówiło się o rozczarowaniu sprowadzeniem kogoś takiego. A także o zazdrości. Dlaczego w sąsiednich miejscowościach potrafią zatroszczyć się o występy wykonawców znanych i cenionych, a do gminy Komorniki przyjeżdża osoba, która nie jest kojarzona z żadnym wielkim przebojem? Gwizdy z kogoś takiego nie zrobi się nawet na siłę. Rok temu też nie było ambitnie, za gwiazdę robili wykonawcy disco polo. Krytyki nie brakowało, bo to muzyka niezbyt wysokich lotów, ale ma ona licznych zwolenników, którzy wypełnili plac przed sceną. W tym roku wiało tu przygnębiającą, zawstydzającą organizatorów pustką.
Podobno Gminny Ośrodek Kultury zabrał się za organizację Dni Komornik dość późno, gdy nie było już wielu dostępnych wykonawców. Inne gminy potrafiły wcześniej się o to zatroszczyć, zapewnić mieszkańcom prawdziwą rozrywkę. W Komornikach odbijają się od ściany do ściany. Organizują ambitne festiwale muzyki klasycznej albo występy disco polo i zapraszają telewizyjne „osobowości”. Może warto kiedyś pomyśleć o odbiorcach typowych, których jest najwięcej? Inne
gminy są bardziej zamożne, operatywne? A może urzędnikom bardziej się tam chce? Za rok prawdopodobnie też zostaną zorganizowane Dni Gminy Komorniki. Zajmie się tym już nowy samorząd. Ale czy urzędnicy zajmujący się kulturą pozostaną ci
sami? Ważne, by chociaż nie byli tacy sami.
Smutne Dni Gminy Komorniki
Podzielenia się nim ze znajomymi.