Komorniki dla Ciebie Edukacja Przyjaciel królowej Wiktorii

Przyjaciel królowej Wiktorii

przez Komorniki Dla Ciebie
374 razy przeczytano 4 minut czytania

Dziś z nieco innej beczki. Spacerując po dawnym Poznaniu nie można zapomnieć o wyjątkowej dla miasta postaci. Wyjątkowej, bo drugiej takiej nie było. W październiku mija 150 lat od śmierci Pawła Edmunda Strzeleckiego z podpoznańskiej Głuszyny – geologa, geografa, odkrywcy. Człowieka, którego życiorysem można by obdzielić kilku ludzi, a i tak zyskaliby oni miano wielkich.

Zmarł w glorii wielkiego człowieka, odkrywcy, przyjaciela królowej Wiktorii, członka Królewskiego Towarzystwa Geograficznego. Ogromną fortunę przepisał swemu sekretarzowi. Kazał się pochować w grobie bez imienia i wszelkich ozdób. Dziś spoczywa w krypcie zasłużonych na poznańskiej Skałce.

Pierwsza miłość i Sapieha

Paweł Strzelecki urodził się w podpoznańskiej Głuszynie w 1796 roku. Majątek jego ojca należał do znaczniejszych w okolicy. Dziś zostało po nim kilka cegieł, jakiś murek. Tyle co nic. (próby odbudowy dworku kończą się niepowodzeniem) Głuszyny nie wspominał najlepiej. Ochrzcił ją nazwą ,,Czernidły Polskie” Prawdopodobnie dla niego kojarzyła się ona ze wszystkim co najgorsze. Zanim jednak to nastąpiło przeżył ognisty romans z panną z Objezierza.

Adyna Turno wpadła mu w oko i została w nim do końca życia. Rodzice panienki byli jednak innego zdania niż Strzelecki i uniemożliwiali rozwój związku jak tylko mogli. W końcu było porwanie, wspólne nocne godziny i pogoń połączona z obławą. Kochankowie zostali rozdzieleni, a Strzelecki musiał rejterować za granicę. Wyjechał do Włoch, gdzie ujął swoją osobą księcia Sapiehę. Ten, mając na względzie przymioty ciała i ducha niepokornego poznaniaka przyjął go do swego majątku na stanowisko plenipotenta. Niechętna Strzeleckiemu rodzina kpiła, że po powrocie do Polski ,,Sapieha przywiózł sobie z Włoch papugę, małpkę i Strzeleckiego” Przyjaźń to była jednak wielka, skoro książę umierając obdarował go sporym majątkiem. Był proces, podejrzenia o sfałszowanie ostatniej woli i rozejm na mocy którego Paweł Edmund dostał mniej, ale dostał. Wtedy to postanowił wyjechać do Francji i dalej do Anglii.

Studia i po studiach

W 1834 roku Strzeleckiego spotykamy na uniwersytecie w Oksfordzie. Uczy się geologii. Krótko się uczy. Bo jak czytamy w tekstach źródłowych tego samego roku rusza z Liverpoolu w świat. Odwiedza Stany Zjednoczone, Kanadę, Kubę, Brazylię. Przemierza Argentynę badając złoża mineralne, zwiedza Limę i wyspy Oceanii. Trafia do Australii. Kilka tysięcy mil podróży przez bezdroża tego kontynentu skutkują odkryciami. Jest miedź i srebro. Jest złoto. Zaszczyty spotkały Strzeleckiego dopiero w Anglii. To tu doceniono jego pasję podróżnika, wielkie odkrycia na kontynencie Australijskim i ogromny wkład do światowej nauki. Został odznaczony orderem świętego Michała i świętego Jerzego. Zyskał oksfordzki doktorat honorowy. Zyskał przyjaźń królowej Wiktorii, która obdarowała go kopalniami srebra w Wellington. Spisał się też na polu społecznym. Był szefem komitetu pomocy dla głodującej Irlandii, a jak pisali mu współcześni przyczynił się do uratowania ,,tysięcy ludzkich istnień’’

A gdzie ta Polska?

Jak wynika z korespondencji Strzeleckiego wcale nie tęsknił do Polski:

,,Wszystko co się do niej odnosi nie przypomina mi jak tylko ból, gorycz i cierpienie! Ileż nie wycierpiałem od mej rodziny, ileż nie przeszedłem z powodu mych rodaków, wszystko to zło co na mnie spadło mogłoby doprowadzić do grobu i zgnicia setki ludzi wrażliwych na szykany i kalumnie…” Strzelecki stał się obywatelem świata. Mimo to jednak pomagał Polakom, którzy uciekali spod zaborów. Nie lubił się z nimi spotykać, ale wspierał ich finansowo. W swym stosunku do rodaków i ojczyzny przeszedł długą drogę i dopiero w wieku 76 lat przyznał, że ,,Gdybym był młodszym największą moją pociechą byłoby ukończyć życie w rodzinnym kraju.” Zmarł 6 października 1873 roku zostawiając testament, którym rozpętał burzę…

Jest sobie spadek

W ostatnich chwilach życia towarzyszył Strzeleckiemu sekretarz – niejaki Lamps Sawer. On też w myśl testamentu miał otrzymać miliony funtów spadku po swym chlebodawcy. W rodzinnej Głuszynie i Poznaniu zawrzało. Sekretarza Strzeleckiego uznano za hochsztaplera. Członkowie rodziny postanowili się złożyć i rozpocząć proces o zniesienie testamentu jako sfałszowanego Rozprawa odbyła się przed Sądem Admiralicji po wniesieniu ogromnej kaucji w wysokości miliona funtów. Rodacy z Wielkopolski wygrali, ale… na krótko. Sąd drugiej instancji wyrok obalił i sekretarz stał się milionerem, zaś pociotkowie Strzeleckiego po przepadku kaucji zbankrutowali. Kolejne podejście do spadku w latach 30-tych ubiegłego wieku też nic nie dało. Starania przerwała wojna.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Podzielenia się nim ze znajomymi.

MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE?

O Nas

Komorniki dla Ciebie – lokalna bezpłatna gazeta w Gminie Komorniki

Komorniki dla Ciebie – All Right Reserved. Developed by ONEBIT

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z niej. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko temu, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Zgoda Zapoznaj się

Are you sure want to unlock this post?
Unlock left : 0
Are you sure want to cancel subscription?
-
00:00
00:00
Update Required Flash plugin
-
00:00
00:00