Mikołaj Bartkowiak, kandydat na wójta gminy Komorniki, który startuje z Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość, doktor inżynier budownictwa drogowego i wykładowca Politechniki Poznańskiej, mówi o tym jak ważna jest zmiana układu drogowego w gminie, o inwestycjach i budownictwie komunalnym oraz o tym, że jedną z jego pasji jest turystyka górska.
Zdecydował się Pan kandydować na wójta gminy Komorniki z ramienia Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość. Spoglądając na wyniki ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych, w których w gminie wygrała zdecydowanie Koalicja Obywatelska zdobywając 47,94 procent głosów przed Trzecią Drogą (17,60 proc.) i Prawem i Sprawiedliwością (15,54 proc.) nie uważa Pan, że to jak porywać się z motyką na słońce?
– Mam dobry plan przygotowany z myślą o mieszkańcach i jak najlepszym rozwoju naszej gminy. Chcę zaprezentować program, a wyborcy sami go ocenią. Patrząc na obietnice jednego z kandydatów to, żartobliwie mówiąc, brakuje w nich jedynie budowy elektrowni atomowej. Nie trzeba być wielkim ekspertem, żeby stwierdzić, że z budżetu gminy nie uda się spełnić wszystkich zapowiedzi jednego z moich konkurentów w ciągu pięciu lat kadencji. Ja nie obiecuję gruszek na wierzbie. Mój program wyborczy ma szansę realizacji i zostanie zrealizowany, tak jak to konsekwentnie robiło Prawo i Sprawiedliwość rządząc Polską. Prawo i Sprawiedliwość jest partią spełnionych obietnic, w związku z czym nie mogę sobie pozwolić na przedstawianie nierealnego programu.
Nie boję się rywalizacji i nie boję się prezentować swoich przekonań. Długo zastanawiałem się, czy startować w wyborach. Już w czerwcu ubiegłego roku poseł Bartłomiej Wróblewski zachęcał mnie do zaangażowania się w sprawy gminy i wykorzystania swoich kompetencji zawodowych. Musiało minąć trochę czasu zanim powiedziałem „tak”. Moje serce jest po prawej stronie. Od lat sympatyzuję z Prawem i Sprawiedliwością. Już w 2005 roku w wyborach prezydenckich głosowałem na śp. prof. Lecha Kaczyńskiego. PiS to ugrupowanie, które zawsze jest z Polakami. Zdaję sobie sprawę, że na terenie, gdzie kandyduję preferencje polityczne w większości nie są zgodne z moimi, ale obywateli należy przekonywać do dobrych rozwiązań, a takie są w moim programie. W gminie funkcjonuje Koło Prawa i Sprawiedliwości, którego przewodniczącą jest Arleta Szymkowiak, radna powiatu poznańskiego. Kilka pomysłów dotyczących rozwiązywania lokalnych problemów zaczerpnąłem z dyskusji, które odbywały się na zebraniach osób działających w Kole.
Przejdźmy do konkretów. Główne punkty w Pana programie?
– Z racji wykonywanego zawodu zacznę od tego, że układ drogowy w całej gminie wymaga działań i przyznają to zgodnie wszyscy z obecnym wójtem na czele. Chciałbym aby przy budowie i utrzymaniu dróg zostały zastosowane nowoczesne rozwiązania techniczne, które także będą tańsze. Mam wiele takich propozycji. Wielkopolska stepowieje, co jest odczuwalne także w naszej okolicy. Wystarczy latem posłuchać apeli o niepodlewanie ogródków. Należy więc przy inwestycjach drogowych stosować geokraty oraz systemy rozsączania i retencji. Zapewnia to wnikanie wód opadowych w grunt. Takie rozwiązania są – moim zdaniem – obowiązkowe chociażby przy budowie parkingów, bądź miejsc parkingowych, a nawet nawierzchni dróg klasy dojazdowej. Zaznaczam, iż jest to tylko jedno z proponowanych przeze mnie rozwiązań.
Nie należę do zwolenników Zielonego Ładu w obecnej formie, ale jest wiele rozwiązań ekologicznych, których zastosowanie będzie korzystne dla naszego budżetu.
Plan inwestycji drogowych był przygotowany przez wójta Jana Brodę i obecnych kandydatów na wójta rzetelnie, co niewątpliwie dobrze o nich świadczy, ale inflacja i inne istotne inwestycje opóźniły jego realizację.
A teraz dwa przykłady miejsc, które wymagają natychmiastowych zmian. Skrzyżowanie ulic Poznańskiej i Nizinnej w Komornikach. Ważny punkt na mapie drogowej gminy, gdzie często stoi się w korkach. W tym miejscu powinno powstać rondo, które znacząco poprawi warunki ruchu na tym skrzyżowaniu. Jest to rozwiązanie wyczekiwane przez mieszkańców Wir i Łęczycy, a także innych miejscowości. Drugi newralgiczny punkt. Stary wiadukt kolejowy w Wirach. Brakuje tam przejścia dla pieszych, a ruch samochodowy jest wahadłowy. Należy rozważyć różne warianty jego przebudowy nie przywiązując się z góry do żadnego z możliwych rozwiązań.
Co jeszcze uważa Pan za istotne?
– Wymienię chociaż hasłowo niektóre punkty naszego programu wypracowane w ramach rozmów z mieszkańcami, w tym członkami Koła PiS Komorniki oraz moje indywidualne.
Wydzielenie co roku stałych części z budżetu gminy na infrastrukturę drogową i budownictwo komunalne. Uporządkowanie budownictwa mieszkaniowego. Większe dyscyplinowanie firm deweloperskich i przekonywanie ich bądź wymuszanie, by bardziej uwzględniały w planach zagospodarowania terenu części wspólne, np. małe place zabaw, czy rowerownie. Czyli ujmując sprawę nieco bardziej ogólnie przeciwdziałanie tzw. „patodeweloperce”.
Lepsza komunikacja z potencjalnymi inwestorami i bardziej skuteczne próby odralniania terenów właśnie pod inwestycje.
Budowa pływalni, o czym mówi się od lat, tylko szkoda, że od ostatniej kampanii wyborczej tak niewiele się w tej kwestii stało. Według moich zgrubnych analiz budżet gminy powinien podołać takiej inwestycji. Ewentualnie można rozważać budowę takiego obiektu w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, ale to nie jest pożądane rozwiązanie.
Należy starać się ograniczyć dwuzmianowość w szkołach, co bardzo doskwiera rodzicom i uczniom, że nie wspomnę o nauczycielach. Możliwości rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 1 w Plewiskach wydają się być nieco ograniczone w związku z czym należy szukać innych rozwiązań.
Należałoby się skupić także na odnawialnych źródłach energii, ale sama fotowoltaika nie wystarczy.
Proponuje Pan również więcej miejsc, gdzie można by rodzinnie spędzić czas i zachęca do podobnych rozwiązań jakie są w sąsiedniej gminie Dopiewo…
– Warto korzystać z dobrych pomysłów, które sprawdziły się gdzie indziej. A takim jest wydzielenie większej liczby miejsc z możliwością organizowania imprez rodzinnych w plenerze przy grillu i ognisku, tak ja to ma miejsce w gminie Dopiewo. Proszę spojrzeć jak w naszej gminie pozytywne opinie zbiera Plaża Chomęcice.
Uważam również, że warto wspierać poszczególne parafie. Chóry dziecięce i osób dorosłych, organizowanie wycieczek, zawodów sportowych. To wszystko można robić we współpracy z proboszczami. Przykładem ile dobrego dzieje się, lub może się dziać w kościołach jest parafia p.w. Faustyny Kowalskiej w Plewiskach, gdzie prężnie działa chór dziecięcy lub sąsiednia parafia p.w. bł. Jerzego Popiełuszki, która też prowadzi tego typu inicjatywy.
Wiele propozycji mojego programu nie wymaga dużych nakładów finansowych, a niektóre da się wręcz zrealizować bezkosztowo. Swój program zamierzam przedstawiać w częściach.
Co Panu – jako mieszkańcowi gminy Komorniki – nie podobało się w działaniach władz w ostatnich latach?
– Łatwo jest krytykować, gdy samemu nie było się jeszcze u władzy, dlatego nie chcę zanadto uwypuklać błędów i zaniedbań. Należy podkreślić, że bardzo wiele się odchodzącemu wójtowi udało zrobić. Oblicze gminy podczas sprawowania przez niego urzędu zmieniło się nie do poznania i nie jest to tylko zasługa mijających lat. Niewątpliwie rzeczą którą należy poprawić jest komunikacja między mieszkańcami gminy a władzą. Konsultacje społeczne projektów infrastrukturalnych są już od lat nieodłączną częścią procesu inwestycyjnego i to nawet w przypadku dróg ekspresowych. Dzisiejsza technika pozwala na tanie wykonanie wizualizacji danej inwestycji, nawet w technologii 3D. Konsultacje społeczne trzeba przeprowadzać i wypracować sposoby rozwiązywania spornych kwestii.
Mikołaj Bartkowiak zawodowo i prywatnie. Gdzie Pan pracował i co Pan lubi robić w wolnym czasie?
– Mam 38 lat, jestem wykładowcą na Politechnice Poznańskiej. Realizowałem lub brałem udział w przygotowaniu ekspertyz dotyczących oceny stanu nawierzchni oraz sposobu ich naprawy lub wzmocnienia. Doświadczenie zdobywałem w czasie staży i praktyk między innymi w Laboratorium Drogowym Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, w biurze projektowym Dromost, w biurze projektowym Scott Wilson, a także w firmach Colas i Budimex. W działalności zawodowej podejmuję się różnych wyzwań, nierzadko zmieniając obszar działania. Wiele sił włożyłem w opracowanie pracy doktorskiej dotyczącej najogólniej mówiąc projektowania mieszanek mineralno-asfaltowych. Opracowane w niej modele zostały dostrzeżone przez specjalistów, także tych z poważnych koncernów, co dało mi satysfakcję. Uważam się, za dobrego dydaktyka, choć zapewne nie wszyscy moi studenci podzielają to zdanie.
Jestem żonaty, jestem ojcem czworga dzieci. Interesuję się filmem, muzyką i literaturą, uprawiam turystykę górską. Dopóki pozwalał czas jeździłem na rowerze górskim lub kolarzówce. Lubię spędzać czas na łonie natury, a jednym z ulubionych miejsc jest Jezioro Jarosławieckie. Działam we wspólnocie chrześcijańskiej – Droga Neokatechumenalna.
Rozmawiał Maciej Łosiak