Mieszkańcy aglomeracji poznańskiej mogliby korzystać z dużego usprawnienia,
jakim jest połączenie transportu kolejowego i tramwajowego w Poznaniu i w
najbliższych gminach – jednak projekt przebudowy obwodnicy towarowej, tak, by
oprócz pociągów towarowych jeździły nią także pociągi pasażerskie jest zagrożony.
Nie ma na niego pieniędzy, a co więcej – już zainwestowane sześć milionów
złotych może być zmarnowane…
Wielkopolscy samorządowcy alarmują: towarowa kolejowa obwodnica Poznania jest
zagrożona, bo PKP PLK nie udało się po raz drugi pozyskać środków na modernizację
linii kolejowej. Dotąd partnerzy samorządowi – powiat poznański, miasto Poznań i
sąsiednie gminy – pozyskały sześć milionów złotych z Europejskiego Funduszu
Rozwoju Regionalnego i muszą rozliczyć je do końca roku.
Osiem węzłów przesiadkowych
- Budujemy od wielu lat dobrą komunikację, stawiając na nowoczesny, ekologiczny i
wygodny dla mieszkańców transport, ale tu nasza walka o obwodnicę towarową
doszła do niepokojącego dla powiatu, Poznania, Suchego Lasu, Czerwonaka czy
Swarzędza momentu – mówi Jan Grabkowski, starosta poznański. – Pieniądze już
pozyskane, nie mogą się zmarnować, a pojawiło się takie prawdopodobieństwo. - W ubiegłym roku apelowaliśmy, by obecni rządzący skutecznie zajęli się tą sprawą
– dodaje Bartosz Zawieja, szef poznańskich struktur Platformy Obywatelskiej. – Bo
dochodzi do paradoksu: możemy wystąpić o przebudowę węzłów, ale pasażerowie
mogą z nich nie skorzystać, bo trasą będą jeździć tylko składy towarowe. Ponadto –
co jest równie ważne dla koncepcji komunikacji i samej obwodnicy – trzeba
poszerzyć przepustowość poznańskiego węzła kolejowego i te dwa cele są
priorytetowe dla aglomeracji. Kolej już drugi raz nie uzyskała z Brukseli
dofinansowania, potrzebne jest skuteczne działanie na szczeblu rządu. Tymczasem
nie ma jasnych deklaracji ze strony rządzących, dotyczących środków na odbudowę
obwodnicy, a po niepowodzeniu uzyskania ich przez PKP PLK, aglomeracja
poznańska nie może mieć pewności co do przyszłości całego projektu. - Kolej towarowa jest strategicznie ważna, ten projekt ma wyraźnie poprawić
warunki komunikacji – podkreśla Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta
Poznania. – Mówimy o ośmiu węzłach przesiadkowych, na Starołęce, Franowie,
Zielińcu, Poznaniu Kobylepole, Naramowicach, Koziegłowach, Piątkowie i Swarzędzu.
Cała para pójdzie w gwizdek?
Obwodnica miałaby być przystosowana do ruchu pasażerskiego. Ponadto w grę
wchodzą też elementy infrastruktury drogowej z nią związane, m.in. wiadukty,
parkingi, połączenia drogowo – rowerowe. Jeśli PKP PLK nie uzyska dofinansowania,
cała para pójdzie w gwizdek, a nie na wyczekiwaną inwestycję.
Starosta Jan Grabkowski przypomina, że powiat podjął trud takich inwestycji jak
węzeł komunikacyjny przy ul. Grunwaldzkiej, czy węzła w Kobylnicy, ale nie może
udźwignąć kosztów obwodnicy towarowej.
- Do naszej inwestycji wielu się dziś „przykleja” mówiąc, ile to zrobili, a prawda jest
taka, że kolej zwróciła się do powiatu wskazując, że ma środki unijne i pytając, ile
możemy zainwestować – mówi starosta. – My działamy: rozmawiamy, badamy i
staramy się podjąć odpowiedzialne decyzje – chcemy być partnerami dla
inwestorów jako samorząd.
Obwodnica miałaby powstać na zasadzie partnerstwa Poznania, powiatu i gmin
Suchy Las, Czerwonak i Swarzędz: mieszkańcy aglomeracji poznańskiej będą tym
samym mogli łatwiej poruszać się, przesiadać do innych środków komunikacji i
korzystać z nowych 200-metrowych peronów z potrzebną infrastrukturą w
newralgicznych punktach – węzłach przesiadkowych. Do tego jednak jest potrzebne
dwumiliardowe wsparcie finansowe i przeorganizowanie – oraz techniczne
zapewnienie warunków dla większego ruchu pociągów po i tak obciążonych torach
poznańskiego dworca kolejowego.